wtorek, 22 lutego 2011

Czas na zbiory?

"Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie....". To nie żart, ani pomyłka. Czas na zbiory! Za oknami biało, zima w pełni, a my w wygodnym fotelu możemy snuć plany, co posiać i posadzić na wiosnę i w lecie, żeby móc się rozkoszować "wielkim żarciem" wszelkie zieleniny.
Lecz co jeśli rok po roku uprawiamy grządki w ten sam sposób? Siejemy czy sadzimy te same rośliny (stosując oczywiście tzw. płodozmian). Czy nie jest to juz trochę nudne i męczące? Wiem, wiem. Niektórzy pomyślą sobie: przecież to moja pasja, najlepiej smakuje owoc własnej pracy. To prawda, ale pasja nie polega tylko na wysiłku włożonym w coś, zaangażowaniu - to przede wszystkim radość i .... korzyści. Różne: możliwość oglądania wschodu czy zachodu słońca (tzw. mieszczuchy nie oglądają takich "dziwactw"), woń kwiatów, pogaduchy z sąsiadem (bądź sąsiadką) zza płotu, zerwanie soczystego owocka prosto z krzaczka, ba,  nawet mozliwość porządnego fizycznego zmęczenia ! Jednym słowem pasja to radość.
A co daje nam kawałek ziemi zamieniony w równe grządki? Płody! A ile z nich tak zwyczajnie się zmarnowało? Ile z tego dobra popsuło się, ile się rozdało rodzinie, znajomym? A ile razy nie chciało się już tych płodów jeść? Warto więc zastanowić się, co ubiegły sezon w ogrodzie nam dał: satysfakcję, czy frustrację.
Wróćmy do fotela - mamy dużo czasu, żeby pomyśleć co tak naprawdę lubimy jeść.
Niech grządki pracują na nasze podniebienia!. Warto sobie przejrzeć przepisy potraw z  naszymi ulubionymi jarzynkami, a potem to zapisać. Przecież każda roślina uprawiana w ogrodzie ma zastosowanie w kuchni!. (Oczywiście, jeżeli jest rośliną jadalną). A więc do dzieła. Czas na zbiory! Jeśli od kuchni spojrzymy na ogród, to praca w nim będzie lekka, łatwa i przyjemna., a satysfakcja gwarantowana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz